Pierwszy etap Warszawskiej Ligi Boulderowej już za nami.
Stołeczne miasto odwiedziliśmy solidną ekipą białostockich wspinaczy. Kamil
Matwiejuk, Maciej Siemionko, Paweł Chodań, Alicja Ewelina Łaszcz, Wiktoria
Dębkowska oraz duet Chrapowickich (Andrzej z Filipem).
![]() | |
Nasza ekipa przed startem. |
Cel przyjazdu wydawał się wszystkim oczywisty. Powspinać się
na świeżutkich przystawkach serwowanych na nowo otwartej boulderowni po prawej
stronie Wisły. WLB po raz pierwszy miało okazję odbywać się na Obiekto.
Klimatyczna miejscówka w starym budynku, gdzie w środku panuje
artystyczny ład i apolińska gra kolorów. Zasługa leży głównie w jaskrawych chwytach,
które wskazują nam trudność danej drogi, w jednolitych żółtych paczkach oraz
panelu który gładko przeskakuje pomiędzy trzema, trafnymi względem
siebie, barwami. Wszystko to sprawia, że nawet osoby nie interesujące się ideą
boulderingu mogą na krótką chwilę zarzucić oko na tym co zostało przygotowane
przez stołecznych krętaczy. A chwila ta byłaby krótka ze względu na mgłę
magnezji pozostawianą przez żądnych topów łojarzy i łojantek, która skutecznie
mogłaby odseparować wspinaczy od szerszej publiczności.
![]() | |
Andrzej na trudnych miętowych krawądkach |
Przechodząc już do samych zawodów, ilość przygotowanych
baldów była odpowiednia dla pierwszej rundy WLB. Każdy mógł znaleźć coś dla
siebie. Gama dróg zaczynając od łatwych,
pokonywanych przez większość zawodników, do tych nieco trudniejszych, skutecznie
rozbiła uczestników. Nikomu jednak nie udało się zatopować wszystkich
przystawek, a różnice w ścisłej czołówce sięgneły niekiedy jednego oczka. Całościowo
obraca się to w pewien routesetterki sukces.
![]() |
Kamil na czułym fiolecie |
Podsumowując nasze występy, najlepiej z walki o topy wybrnął
Andrzej. Choć sportowcy uważają, że jest to najgorszy wynik, bo bycie pierwszym poza
podium zawsze pozostawia niesmak, nie mniej jednak to własnie Gielich zatopował
najwięcej, bo aż 21 baldów. W pierwszej dziesiątce, poza Andrzejem, uplasowali
się również Paweł Chodań oraz Kamil Matwiejuk topując kolejno o jedną oraz dwie
drogi mniej. Przynajmniej w kwestii bonusów panowie pozostali zgodni. Dobry
występ zaliczył również Maciej Siemionko. Doświadczenie złapane na
Białostockich ściankach zaowocowała efektownymi oraz technicznymi ruchami, bez
których topowe chwyty byłyby poza wszelkim zasięgiem.
![]() |
Techniczna piętka w wykonaniu Maćka |
Warto również wspomnieć co nie co o zmaganiach płci pięknej.
Nasze zawodniczki dzielnie walczyły o każdy punkcik na fioletowych oraz
różowych drogach. Lepiej z tej konfrontacji wypadła Wiktoria, która w końcówce zwiększyła
ilość topów, ambitnie oraz zacięcie walcząc z fioletem, który sprawiał ogromne
problemy każdemu zawodnikowi bez względu na płeć. Nasze dziewczyny może nie
wygrały w kategorii boulderowej, za to były zdecydowanymi liderkami pod
względem skoncentrowania na sobie uwagi aparatu.
![]() |
Alicja na różowym topie. |
Następne zmagania na arenie wspinaczkowej "Wgórę"
już 15.10! Nie ominiemy tego eventu!
Fot. by Szymon Aksienionek
![]() |
Wiktoria topująca rozgrzewkową żółć. |
Generalna klasyfikacja po pierwszym etapie:
Mężczyzni:
4. Andrzej Chrapowicki 21T2B
6. Paweł Chodań 20T2B
10. Kamil Matwiejuk 19T2B
63. Maciek Siemionko 11T5B
Kobiety:
17. Wiktoria Dębkowska 10T1B
31. Alicja Ewelina Łaszcz 6T2B
K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz