Zmagania
tegorocznego WLB na arenie wspinaczkowej "Wgórę" mamy już za sobą.
Tym razem liczba Białostockich wspinaczy zwiększyła się, a wraz z nimi ilość
emocji na panelu.
![]() |
Białostocka Ekipa łojarzy i łojantek |
Wspinanie na
"Warszawiance" nie różniło się od tego do czego przyzwyczaiła nas
ekipa stołecznych krętaczy. Patrząc na osoby kręcące drogi, dłonie pociły się
na samą myśl o ich pokonywaniu. Wiedzieliśmy, że po prostu będą dobre. W menu
dostępne były techniczne, spokojne piony oraz wymagające, siłowe przewieszenia,
choć niekiedy epitety tychże formacji mogły się dowolnie ze sobą mieszać. Olo,
Andrzej oraz Adam odwalili kawał dobrej roboty. W tym przypadku najtrudniejszym
baldem do pokonania był pomarańczowy jak zachód słońca pion, choć więcej na tej
drodze było paczek koloru imitującego środek dnia, bo jednak żółty bardziej
rzucał się w oczy.
![]() |
Tadeusz na przewieszonym różowym |
Przed
startem obraliśmy zrozumiałą i w miarę klarowną technikę zdobywania punktów.
Rozgrzać się na pionach, łoić w przewieszeniach. Jak zawita buła to w formie
restu obrać kurs na drogi oferujące prace nóg, tak by ręce mogły nieco
odpocząć. Zamiar był dobry do momentu, aż skończyły się piony, oprócz już
wcześniej wspomnianego pomarańczu, który tego dnia oprócz bonusa nie oferował
nikomu nic więcej. Jak nam poszło?
![]() |
Filip na czerwonej banieczce |
Większość
baldów nie sprawiała nam problemów. Top wpadał za topem i wspinało się bardzo
przyjemnie. Zwłaszcza dziewczynom, Basi i Adze, które spokojnie przechodziły z
balda na bald. Nie śpiesząc się pokonywały różne trudności. Do zawodów podeszły
tak chillowo, że po regulaminowym czasie, zorientowały się, że nie wstawiły się
w dwie proste przystawki, idealnie obrazując, że we wspinaczce nie chodzi o
wynik, a o czerpanie przyjemności.
Z tego
założenia jednak nie wychodziła męska część ekipy, która do końca zdzierała
każdą pojedyńczą warstwę naskórka z opuszków. Każdy z nas cieszył się ogromnie
ekspresyjnie z końcowego wyniku. Ja z Michałem po zdobyciu 20 topów oraz
Maciek, któremu udała się sztuka pokonania ponad połowy baldów, a było ich
analogicznie do Obiekto, 25.
![]() |
Łatwiejszy pomarańczowy pion |
Najwięcej
emocji w naszej grupie dostarczyła czerwona banieczka. Co wspinacz, to inny
sposób przejścia balda. Jedni skakali prosto do obłej dziury, drudzy wspomagali
się kancikiem. Koniec końców, każdy musiał zmierzyć się z haczeniem kolana, by
nie odpaść ze strasznie słabej paczki i jeszcze gorszego topu. Sukces dopiero
dawał przestrzał "na ruska", po którym euforia brała górę, a krzyki
rozlegały się po całej arenie. Nikomu przez prawie godzinę nie udawała się
sztuka dołożenia dłoni, aż w końcu, po długim czasie rozwiązywania supłów,
worek z sukcesami został otwarty. Pasmo ciągłych porażek zostało obrócone
diametralnie w sukces dzięki trzem topom z rzędu. Pierwszym okazał się
stołeczny wspinacz, który topował nie tylko dłońmi, ale również czołem.
Czerwonego balda odhaczyłem jako drugi, a Michał Latocha, podbudowany sukcesami
poprzedników, topując dwudziestke trójkę, zakończył zmagania naszej grupy.
Zajęliśmy w niej eq aqueo 3 miejsce i był to nade wszystko fantastyczny wynik.
Do czasu, aż nie zadziałała magia następnej tury zawodników.
![]() |
Ostatnia próba czerwonej 23' w wykonaniu Michała |
Zdolność
Tadeusza do oszukiwania grawitacji nie dziwi nikogo. Z łatwością pokonał
wszystkie drogi, po których mógłby jeszcze pojechać na jakieś inne zawody, ale
czego innego można spodziewać się po zawodniku, który miał okazję walczyć w
półfinałach Pucharu Polski. To właśnie te starty uniemożliwiają oddanie
karteczki, w której "zaiksował" by wszystkie rubryki z topami.
Obecnośc Tadzika dawała na pewno dużo motywacji reszcie grupy, że jednak są
baldy możliwe do ukończenia i tak też się stało, bowiem Kuba osiągnał
niesamowity wynik. Dłonie same składały się do oklasków, po tym jak już opadły
z czoła niedowiarków, bo zatopować 24 baldy, dokładając małego bonusika na tym
już wcześniej wspomnianym niewdzięcznym pomarańczu, to naprawde trzeba miec
bułe ze stali. Świetny występ zaliczył Andrzej, który ma bardzo poważne szanse
na występ w finale WLB. Tak trzymać! Następne zmagania na Murallu 11 listopada!
![]() |
Andrzej wygłaszający Hamleta |
Końcowe
wyniki WLB #2 Wgórę:
Panowie:
5. Jakub
Chrobak 24T1B
11. Andrzej
Chrapowicki 21T2B
19. Kamil
Matwiejuk 20T3B
19. Michał
Latocha 20T3B
94. Maciej
Siemionko 13T4B
Panie:
35. Basia
Gacka 11T2B
43. Ada
Szydłowska 8T2B
Klasyfikacja
po dwóch rundach:
6. Andrzej
Chrapowicki - 130 Pkt
9. Kamil
Matwiejuk - 122 Pkt
52. Maciej Siemionko- 82 Pkt
K.
K.